niedziela, 21 czerwca 2020

(21) Stara przyjaźń nie rdzewieje

James wyjątkowo zdenerwowany siedział na trybunach i z uwagą obserwował trening Quidditcha. Nie dało się zaprzeczyć, że Megan bardzo dobrze radziła sobie na miotle i wszystkie zwody wykonywała całkiem swobodnie. Jednak gdy tylko zauważyła go na trybunach natychmiastowo cała się spięła i w pewnym momencie ledwo uniknęła tłuczka.

- Meg, nie rozglądaj się! Skupienie!! - ryknął Alan. Nawet jego w tak katastrofalnej sytuacji jaką był brak doświadczonego szukającego przed najważniejszym meczem opuścił spokój. - 10 minut przerwy - dodał zrezygnowany i odszedł na bok.

James tylko na to czekał. Podbiegł do niego od razu, żeby nie zrezygnować z tego, na co się szykował od kilku dni.

- Alan, możemy chwilę porozmawiać? - zapytał doganiając go.

- Jestem w trakcie treningu - odmruknął patrząc na niego z widoczną niechęcią - I nie, nie zamierzam przywrócić cię do drużyny - dodał jeszcze mniej przyjaźnie.

- Nie oczekuję tego, nawet nie miałem zamiaru o to pytać - odparł. - Chciałem cię tylko przeprosić za moje zachowanie. Było głupie i możesz być pewien, że jest mi wstyd i przykro, że nasza współpraca tak się zakończyła.

Alan spojrzał na niego uważnie i widocznie doszedł do wniosku, że chłopak mówi szczerze, bo kiwnął głową.

- Żeby tak ci odbiło przez dziewczynę - westchnął.

James całą siłę woli skupił na tym, żeby nie pokazać jak bardzo jest zdziwiony. Rozmawiali o nim z Lily? Nie powiedział nic tylko wyciągnął do niego rękę.

- Jeśli ci to nie przeszkadza to mogę poduczyć Megan kilku rzeczy przed meczem - zaproponował.

- W porządku - Alan w końcu podszedł i odwzajemnił jego uścisk.

*

- Zaciskasz wtedy rękę jak najniżej się da na trzonku i przywierasz do miotły. Wtedy masz pewność, że płynnie polecisz w dół i nic ci się nie stanie. A potem z całej siły ciągniesz do góry i drugą ręką łapiesz tutaj. Popatrz, to łatwe - James zaprezentował Megan jak zanurkować w dół z pewnością, że w dobrym momencie odbije się z powrotem do góry.

Meg westchnęła tylko i zrezygnowana wylądowała na ziemi.

- Jak wróciłeś od Alana to byłam przekonana, że przywrócił cię do drużyny, a ty mi po prostu zafundowałeś wielogodzinne prywatne treningi - pokręciła głową.

- Dasz radę Meg, po prostu musisz przez te dwa tygodnie zostawić wszystko inne i ćwiczyć.

Dziewczyna popatrzyła na niego i wygięła usta w podkuwkę.

- No dobrze, dobrze, możemy na chwilę odpuścić i skoczyć na kremowe piwo - ustąpił w końcu.

- Dziękuję panie trenerze - roześmiała się i zeszła z miotły.

*

Lily z ulgą zauważyła, że James coraz częściej podchodzi do niej i ją zagaduje. Spotykał się co prawda przez cały czas z różnymi dziewczynami, ale nie za bardzo jej to przeszkadzało, bo z żadną nie widywała go dłużej, a poza tym czuła, że chce jej tym zrobić trochę na złość odkąd dowiedział się, że nie jest już z Alanem. Chciała łagodnie i bez pośpiechu odbudować ich relację i doceniała każde, nawet najmniejsze staranie z jego strony.

- Evans, nudzi mi się - pewnego dnia podszedł do niej z założonymi rękami jak małe dziecko.

- No i co ja mam ci na to poradzić? - odparła zerkając na niego zza opasłego tomu Historii Magii, który trzymała w rękach.

- Poróbmy coś.

- Czytam książkę na zajęcia - Lily udawała powagę, ale jego naburmuszona mina ją rozbawiła.

Chłopak westchnął i opadł teatralnie na kanapę obok niej.

- Syriusz gdzieś zniknął, Remus też się uczy razem z Peterem, a ja nie mam co robić.

- To może porób coś z Megan? Chyba całkiem się z nią zakumplowałeś? - Lily nie podnosząc wzroku znad książki udała, że zupełnie mimochodem zadaje to pytanie, ale nie wyszło jej to najlepiej.

James wyszczerzył się natychmiast.

- Oj tak, bardzo fajna dziewczyna. Sympatyczna, ładna, nie ma lęku wysokości, a wręcz przeciwnie - popatrzył na nią wymownie - naprawdę świetnie się dogadujemy - mówił z coraz szerszym uśmiechem na twarzy.

- No to fajnie - odpowiedziała udając, że dalej czyta, ale jej spojrzenie tkwiło ciągle w tym samym miejscu strony.

James nagle wyciągnął rękę i jednym ruchem zamknął książkę, którą miała na kolanach. Przysunął się w taki sposób, że musiała na niego spojrzeć.

- Jesteś zazdrosna! - wykrzyknął z niepoprawnym entuzjazmem.

- Że co? Bzdury gadasz, czemu miałabym? - odpowiedziała rumieniąc się lekko, ale odwzajemniła uśmiech.

- Bo spędzam z nią więcej czasu na treningach niż z tobą i jak mówię o zawodnikach Quidditcha to wie, o kogo chodzi, a ty nie masz pojęcia. Aż cię skręca z zazdrości - mówił dalej z niesamowitym rozbawieniem.

- Wmawiaj sobie co tam chcesz - odparła machając dłonią. Fakt, że James znowu się śmieje i wygłupia sprawiał jej ogromną radość.

Chłopak pokręcił głową, objął ją rękami i przycisnął do siebie specjalnie tak mocno, że ledwo mogła oddychać.

- Jim, udusisz mnie - zdołała wykrztusić.

- Chcę tylko, żebyś w końcu poczuła, jak bardzo jesteś dla mnie ważna - odparł ze śmiechem.

*

Syriusz wracał do dormitorium wykończony po intensywnym dwugodzinnym treningu. Ręce pod koniec zaczęły odmawiać mu posłuszeństwa ze zmęczenia. Przez chwilę rozważał, czy nie złapać jakoś Amy, ale szybko odsunął od siebie tę myśl.

W pokoju był na razie tylko James.

- Jak trening? - zapytał na jego widok.

- Męcząco - odparł tylko. Nie lubił rozmawiać na ten temat z przyjacielem, bo wiedział, że to dla niego wyjątkowo trudne. - Widziałem, że szkolisz naszą nową szukającą? - zapytał padając na łóżku i oddychając ciężko.

- Taak, dobrze jej idzie, ale martwię się, że nie poradzi sobie z nerwami. A wiesz, byliśmy też potem na tym umówionym piwie - dodał patrząc na niego dziwnym wzrokiem.

- No i jak?

- To chyba pierwsza dziewczyna od dawna z którą po prostu lubię rozmawiać. No i naprawdę zna się na Quidditchu. - odparł krótko.

Syriusz popatrzył na niego uważnie podciągając się lekko na rękach.

- Podoba ci się? - chciał sprecyzować.

- Tak... chyba... - powiedział James z wyraźnym wahaniem.

- Widzę że masz jakieś "ale"? - kontynuował.

James oparł głowę na ręce i westchnął.

- Ale nie jest ruda i irytująca - mruknął.

- Myślałem, że już ci trochę przeszło. - powiedział Syriusz opadając z powrotem na łóżko.

- Ja też. Ale teraz jak staramy się od nowa zaprzyjaźnić, a na dodatek Lily jest znowu sama to wszystko wróciło ze zdwojoną siłą - odparł z niechęcią.

- Mówiłeś jej o tym?

- Nie, boję się, że wtedy znowu ode mnie ucieknie. A poza tym zbliżają się wakacje, więc będzie miała dużo czasu na rozmyślania - mruknął - No a co z Amy? - postanowił zmienić temat.

Syriusz wzruszył ramionami. Kilka dni temu przyznał się do swoich spotkań z Amy przyjaciołom i wymusił na nich obietnicę, że nie wygadają się Lily.

- Mam już dość tego chowania się po kątach i rozmów w nocy - odpowiedział w końcu.

- W sensie... już nie chcesz się z nią spotykać?

- Wręcz przeciwnie. Chciałbym normalnie się z nią pokazywać i przestać udawać, że ledwo się znamy.

James zmarszczył brwi.

- I to jest jakiś problem? - zapytał.

- Trochę tak. Amy nie jest w stanie mi uwierzyć, że traktuję ją poważnie i każde deklaracje z mojej strony obraca w żart. Boi się, że jak to wyjdzie na jaw to mi się znudzi i ją zostawię. W sumie nie dziwie jej się, na początku za dużo jej nagadałem. Ale nie wiedziałem, że aż tak mnie weźmie. - wyjaśnił wyraźnie zatroskany.

Remus dołączył do nich w trakcie dyskusji i przysiadł się obok Jamesa.

- Chyba trafiłem na zły moment - mruknął.

- Kat się nadal nie odzywa? - zapytał James.

Remus pokręcił głową. Odkąd Kat dowiedziała się, że jest wilkołakiem omijała go szerokim łukiem i nie udało im się zamienić ze sobą ani słowa. Chłopak nie winił jej za to, a wręcz rozumiał jej zachowanie, nie mniej jednak tęsknota odbierała mu chęć i siły do czegokolwiek.

- No i co z tą Amy, Łapa? - zapytał chcąc uniknąć dalszych pytań.

3 komentarze:

  1. Nikt nie ma szczęścia w miłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam 30 lat...męża i synka...ale dzisiaj znalazłam Twoje opowiadanie... przeczytałam je w jeden wieczór ... dzięki Tobie przypomniałam sobie nastoletnie czasy gdy non stop czycztalam ff o Lily i Jamesie... dziękuję i czekam na więcej

    P.S. opowiadanie jest na prawdę świetne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku jak mi się miło zrobiło to aż brakuje słów <3
      Naprawdę bardzo mnie to cieszy, że umiliłam Ci czas moim opowiadaniem
      Nie wiem czy zauważyłaś, są jeszcze dwie notki, których nie dodałam do spisu treści, ale zaraz to zrobię, a kolejna już się pisze
      Dziękuję i wszystkiego dobrego dla Was <3

      Usuń

Netka Sidereum Graphics
x