środa, 1 lipca 2020

(26) Chodź

// Naprawdę naprawdę starałam się, żeby nie wyszło dziwnie, patetycznie i "greyowo", bo strasznie tego nie lubię. //

*

James wstał z samego rana przed wszystkimi z uczuciem, które prawie nigdy mu nie dokuczało - nie miał pojęcia, co robić. Z jednej strony nie chciał sprawić przykrości Meg, a z drugiej myśl o tym, że ma zostawić Lily na całe wakacje sprawiała, że odechciewało mu się wszystkiego. W końcu wziął głęboki oddech i zszedł na dół z walizką. Meg już na niego czekała, dosyć mocno niewyspana, ale uśmiechnięta.

- Gotów do podróży? - zapytała - Mamy dotrzeć do Hogsmeade, a stamtąd zabierze nas moja siostra.

James przystanął nagle.

- Muszę załatwić jeszcze jedną sprawę. Poczekasz na mnie przez wejściem? - zapytał zerkając kątem oka w kierunku Amy, która właśnie przechodziła obok i kierowała się na schody do swojego dormitorium.

- Och, w porządku. Tylko pamiętaj, że musimy być punktualnie - odparła trochę zdziwiona, ale bez dalszych pytań wzięła swoją torbę i wyszła za portret Grubej Damy.

- Amy! - wykrzyknął, gdy tylko Meg zniknęła. - Zrób coś dla mnie. Poproś Lily, żeby do mnie zeszła.

Dziewczyna była już w połowie schodów, ale słysząc go odwróciła się i zaplotła ręce na piersiach.

- Po co? Pół nocy przez ciebie przepłakała, co tym razem masz jej do powiedzenia? - zapytała patrząc na niego złowrogo.

- Płakała...? - James strapił się - Chciałbym ją przeprosić. Błagam Amy, musisz mi pomóc, zaraz wyjeżdżam.

Dziewczyna wywróciła oczami i ruszyła do góry bez słowa pozostawiając go w niepewności.

Nerwowo kręcił się po Pokoju Wspólnym czekając na to, czy Lily się pojawi i czy zdąży z nią porozmawiać. W końcu zobaczył, jak schodzi po spiralnych schodach z bardzo przygnębioną i lekko przestraszoną miną.

- Lily, chciałem się pożegnać - zaczął mówić jeszcze nim zdążyła do niego zejść - długo się teraz nie zobaczymy. I chciałem też przeprosić za moje ostatnie zachowanie, byłem kompletnie pijany i to co mówiłem nie jest prawdą - popatrzył na nią. - Wiem, że to mnie nie tłumaczy, ale jest mi naprawdę przykro.

Kiwnęła głową dając mu znak, że rozumie. Przez chwile żadne z nich się nie odzywało.

- Zapomnijmy o tym. Baw się dobrze, Jim - powiedziała w końcu i podeszła bliżej. Przytulił ją do siebie na chwilę i pocałował w czoło.

- Do zobaczenia, Lil - powiedział nie patrząc na nią, odwrócił się dosyć szybko i ruszył w kierunku wyjścia. Lily stała jeszcze chwilę w miejscu wpatrzona w punkt w którym zniknął uświadamiając sobie, że ogarnia ją przytłaczające poczucie pustki.

*

W końcu dotarli do Hogsmeade. Czekali od kilkunastu minut na siostrę Megan, która miała pomóc im przetransportować się do domu dziewczyn, by stamtąd następnego dnia mogli wyruszyć prosto do Irlandii na klasyfikacje do mistrzostw.

James nerwowo przestępował z nogi na nogę. Upał robił się powoli nieznośny nawet o tak wczesnej porze i chłopak miał wrażenie, że zaczyna robić mu się duszno. Spojrzał na Meg, która siedziała na swojej walizce i walczyła z sennością.

Nieoczekiwanie przypomniała mu się zapłakana twarz Lily, a szczególnie słowa, która ostatnio do niego wypowiedziała w nagłym przypływie szczerości.

W końcu do niego dotarło i uderzyło go ze zdwojoną siłą.

Przecież dobrze wiedział, czego chce.

Co ja tu robię?

Uspokoił oddech i w końcu stanął nieruchomo.

- Meg, wiem, że prawdopodobnie nigdy mi tego nie wybaczysz, ale... ja nie mogę z tobą jechać.

- Że co? O czym ty mówisz, James? Coś się stało? - zapytała natychmiast tracąc poczucie senności.

- Nic się nie stało, ale ja po prostu muszę wrócić do zamku. Przepraszam. Na pewno znajdziesz dziesięciu chętnych na ten bilet. Ja po prostu muszę tam wrócić - nie czekając za bardzo na jej reakcję złapał za swoją torbę.

- Chyba sobie żartujesz, James..? Jak stąd pójdziesz to możesz mieć pewność, że polecę sama i już nigdy więcej się do ciebie nie odezwę - krzyknęła zła i całkowicie zdezorientowana.

- Przepraszam - rzucił tylko ponownie i ruszył przed siebie nie odwracając się już w jej kierunku.

Szedł coraz szybciej, a będąc przed samym Pokojem Wspólnym nie mógł wytrzymać i puścił torbę, żeby kilka ostatnich kroków przebiec. Wpadł do pokoju i zaczął rozglądać się zdenerwowany naokoło siebie.

- Lily... Lily, jesteś tu jeszcze? - rzucił w przestrzeń. Zobaczył, że zdziwiona jego widokiem siedzi przy otwartym oknie dokładnie w tym samym miejscu, jak wtedy, gdy ostatnio na nią nakrzyczał.

- Jestem. Co ty tu robisz? Zapomniałeś czegoś? - wstała natychmiast na widok jego zdenerwowanej miny.

Patrzył na nią przez chwilę bez słowa, aż w końcu podszedł bliżej, by złapać ją za ręce. Wtedy zaczął mówić szybko i bez zastanowienia.

- Lily, ja nie mogę zostawić cię na dwa miesiące. Najchętniej nie zostawiałbym ani na jeden dzień. Możemy się tak wymijać cały czas i zastanawiać, czy powinniśmy coś robić czy nie powinniśmy, ale ja już mam tego wszystkiego dosyć. Jedyne czego jestem w tym momencie pewien, to że kocham cię jak kretyn i nie chcę... nie mogę być bez ciebie. Nie możemy być dla siebie tylko przyjaciółmi, próbowaliśmy i nie wyszło, a wstrzymywanie się od kontaktu z tobą to jak jakaś tortura. Lily... - zabrakło mu tchu.

W głowie mu huczało, miał w sobie tyle sprzecznych emocji na raz, że nie był w stanie ich nawet dokładnie określić. Patrzył na nią i czuł zdenerwowanie, radość i pragnienie, a jednocześnie był wściekły, że to wszystko jest takie trudne i skomplikowane. Znalazł tylko jeden sposób na to, by dać tym emocjom upust. Złapał ją za ramiona, przysunął do siebie i zachłannie wpił się w jej usta. Dziewczyna zareagowała od razu, odwzajemniła pocałunek i mocno objęła jego szyję rękami. Wszystkie emocje kotłujące się w nich od dłuższego czasu skumulowały się w tym geście, a ich stęsknione ręce wbijały się w ramiona niemalże zadając ból na który nie zwracali uwagi.

Chłopak oderwał się na chwilę od jej ust czekając na jakąś odpowiedź na jego słowa, ale zrozumiał wszystko widząc jej zamglony wzrok i słysząc jak ciężko oddycha.

- Chodź... - szepnął i złapał ją za rękę, by poprowadzić do Pokoju Życzeń. Chciał chociaż przez chwilę być z nią sam na sam i mieć w końcu całą tylko dla siebie.

Lily wtuliła się w niego natychmiast gdy tam dotarli, jakby bała się, że zaraz znowu od niej odejdzie. Trzymał ją przez chwilę mocno w ramionach i gładził po głowie. Stopniowo pod wpływem jej dotyku i obecności zaczynał się uspokajać. W końcu odchyliła twarz i spojrzała na niego wzrokiem, jakiego wcześniej nigdy u niej nie widział.

- James, ja też nie chcę być dłużej bez ciebie. Przepraszam, że tak namieszałam, ale teraz mam całkowitą pewność, że to jest właśnie to, czego chcę. Wiedziałam to już dawno temu, ale sama przed sobą nie chciałam się do tego przyznać.

Chłopak w końcu uśmiechnął się, palcami lekko ujął jej podbródek i zaczął bardzo delikatnie całować ją po twarzy - policzki, nos, usta - miejsce przy miejscu. Stopniowo zaczął przesuwać się ustami w kierunku jej szyi i uśmiechnął się jeszcze szerzej słysząc jej ciche mruknięcie.

- Lily, nie martw się już o nic. Kocham cię - powiedział, gdy ustami muskał jej ucho - nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo - przygryzł je delikatnie. Stopniowo zaczynał odzyskiwać swoją wrodzoną pewność siebie widząc jak reaguje na jego dotyk.

- Ja ciebie też Jim - odparła cicho przymykając powieki. Sam jego widok momentami działał na nią odurzająco, więc te leniwe pocałunki tym bardziej wywoływały dziwne i całkowicie nowe uczucie, jakby miała się rozpłynąć z przyjemności.

Lekko uśmiechnęła się widząc, że jest zadowolony z rezultatów swoich działań. Postanowiła nie pozostawać bierna, wyprostowała się lekko i także zaczęła całować go po szyi, ale dużo intensywniej niż robił to on. W końcu bez żadnego skrępowania zaczęła odpinać guziki jego koszuli i przeniosła pocałunki na odkryty tors chłopaka.

- Lily... - powiedział zachrypniętym głosem oddychając ciężko - jeśli teraz nie przerwiemy to zaraz nie będziemy w stanie się powstrzymać... jesteś pewna, że tego chcesz? - zapytał patrząc jej w oczy.

- To jedyne o czym jestem w stanie myśleć, gdy cię widzę - odparła beztrosko śmiejąc się. Ta drobna reakcja przepełniona radością zburzyła całą powagę sytuacji i duszną atmosferę. James odwzajemnił uśmiech, poczuł jak powoli całe negatywne napięcie z niego uchodzi, a jego miejsce zajmuje poczucie ciepła i nagle pewniej stanął na nogach.

- Jak sobie życzysz - odparł i uśmiechnął się w swoim przekornym stylu. Znowu przycisnął ją do siebie, by pocałować. Mimo tego że miał przed nią już kilka dziewczyn od dawna nie czuł, żeby kogoś aż tak bardzo pragnął. Przez chwile całkowicie zamroczony wręcz starał się zedrzeć z niej bluzkę, ale udało mu się tylko oderwać parę guzików, więc przedarł przez to miejsce swoją rękę, by dotknąć jej nagiego ciała. Lily również przestając się kontrolować zaczęła odpinać pasek od jego spodni, co jednoznacznie odebrał jako znak, że też chciała od razu przejść do rzeczy. Gdy pozbyli się dołu ubrań pchnęła go lekko na łóżko i usiadła na nim, a w jego głowie pojawiła się przelotnie myśl, że chcą siebie za bardzo, by jeszcze przedłużać ten moment. Pomógł jej przyjąć dobrą pozycję, by móc od razu w nią wejść. Poczuł jak silny dreszcz przyjemności przeszywa jego ciało, a Lily westchnęła głośno i znieruchomiała na chwilę. Przymknęła oczy, bo przez nadmiar przyjemnych bodźców niemal traciła przytomność. James patrzył na na nią nieco zaskoczony, ale też oczarowany jej śmiałością. Nagle złapał ją mocno za biodra i uniemożliwił poruszanie się.

- Och błagam Lily, nie ruszaj się przez chwilę - wycedził przez zaciśnięte zęby, po czym zrzucił ją z siebie i przekręcił plecy. Wziął głęboki oddech.

- Coś nie tak? - zapytała zakłopotana.

- Aż za bardzo tak - roześmiał się. Chcę po prostu, żeby to się nigdy nie kończyło - wymruczał przewrotnie i znów się do niej zbliżył.

10 komentarzy:

  1. W końcu:) uwielbiam takie rozdziały i... chce więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno nie wyszło to tandetnie. Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu, czekałam na to!! Super wyszło naprawde

    Kate

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiłam do Ciebie przypadkiem ale chętnie zostanę na dluzej ;) masz naprawdę dobre pióro i piszesz z lekkością :) niemniej James i takie wyznania miłości... Chyba jestem za bardzo spaczona wizja Jamesa z wspomnień Severusa - choć chętnie dam szansę na jego zmianę :p
    Pozdrawiam
    https://w-poszukiwaniu-lepszego-jutra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, ja się naczytałam tyle fanfików kiedyś o huncwotach, że już jestem przyzwyczajona do każdej wersji Jamesa chyba haha. U mnie ogólnie ta historia wygląda trochę inaczej, ale mam nadzieję, że mimo wszystko Ci się spodoba.
      Z przyjemnością zajrzę na Twojego bloga w wolnej chwili, prawdopodobnie uda mi się to w weekend ♡

      Usuń
  5. Przeczytałam tym razem wszystko - pierwszy raz od dawna jakieś opowiadanie mnie tak wciągnęło! :) i tak: Twój Syriusz i James są tak inni niż kanoniczni - zwłaszcza James, że mialabym problem podjąć decyzję którego bym wybrała, gdzie od zawsze kochałam Suriusza <3 a James mnie irytował a u Ciebie serio musiałabym się dobrze zastanowić :D natomiast Lily mnie tu zaskakuje, zawsze mialam ja za taką mądra i opanowana, a jak czytam o jej poczynaniach to podejmuje więcej głupich decyzji niż ja w jej wieku :D zastanawia mnie jedno: wspominasz o Peterze ale nie było jeszcze chyba jego ani jednej kwestii? Chciałabym wiedzieć jakiego go stworzyłaś :) podsumowujac: wciągnęłam się bardzo i masz we mnie wierna fankę, czekam na ciąg dalszy! I proszę o jeszcze więcej Syriusza! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tak Cię wciągnęło <3
      Peter to zdecydowanie słaby punkt mojej historii, chciałam o nim pisać więcej, ale nie sprawiało mi to frajdy, więc uznałam, że skoro mi się kiepsko o nim pisze to kiepsko by się też czytało i nie ma co robić tego na siłę. Mam na niego pewien pomysł, ale to już zależy, czy zdecyduje się pisać o dalszych losach.
      Będzie Syriusz! Też go bardzo lubię :D
      Cieszę się, że ze mną zostajesz <3

      Usuń
    2. Rozumiem, czasem tak jest, że wprowadzasz osobę, choć niekoniecznie wiesz jak to dalej pociągnąć, mimo to licze, że kiedyś gdzieś się pojawi choć jednym zdaniem albo coś zrobi ;)
      A będzie coś o Snape'ie? :)
      A Syriusz już widzę, że jest, cieszę się bardzo, że obie go kochamy <3

      Usuń

Netka Sidereum Graphics
x